„Alarmówka” 112 nie działa jak należy
Problemy z dodzwonieniem się na numer 112 będą mieć mieszkańcy w sześciu powiatach województwa podlaskiego.
Zaledwie jedna osoba zadzwoniła pod numer 112 i prosiła o połączenie z pogotowiem - mówi kapitan Sławomir Mieczkowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Łomży.
W wielu regionach są problemy z rejestrowaniem rozmów. W Podlaskiem aż w 6 powiatach nie ma takiej możliwości. W komendach straży pożarnej i policji, gdzie przyjmuje się zgłoszenia, są tylko aparaty analogowe, a numer 112 jest linią cyfrową.
- Na zakup nowego cyfrowego rejestratora trzeba wyłożyć co najmniej 24 tys. złotych, a straż nie ma tych pieniędzy, bo projektując tegoroczny budżet, nie wiedzieliśmy, że we wrześniu ruszy numer 112 i będziemy go obsługiwać - tłumaczy Sławomir Mieczkowski, rzecznik straży pożarnej w Łomży. Straż zwróciła się już do lokalnych władz o sfinansowanie zakupu rejestratora.
Największe problemy z dodzwonieniem się pod numer 112 mogą mieć jednak cudzoziemcy, bo przyjmujący zgłoszenia na ogół nie znają języków obcych.
Numer 112 jest specjalnym numerem telefonicznym, pod który można za darmo w nagłych przypadkach dzwonić z każdego miejsca we wszystkich krajach Unii Europejskiej, by wezwać pogotowie, policję lub straż pożarną. W Polsce jest osiemdziesiąt Centrów Powiadamiania Ratunkowego obsługujących numer 112. W regionach nieobjętych ich działaniem telefon alarmowy obsługuje policja lub straż. Służby ratunkowe apelują, by na razie korzystać z dotychczasowych numerów alarmowych.
Rzeczpospolita